zwierzył się Tereyowi, że i żonę zbuntowali przeciw niemu, odmawiała zaoszczędzonej rupii na kupno farb i papieru.<br>- Co o tym sądzisz? - spytała szeptem Margit, korzystając, że Kanval zniknął we wnętrzu barsati. - Chyba dobre? Okrucieństwem byłoby chwalić, gdybyś w jego sztukę nie wierzył...<br>- To jest bardzo dobre - powiedział szczerze. - Na przykład tamten z zarysem dziewczyny spowitej w zielone sari, zasłoniętej po oczy, i chudymi, zamienionymi prawie w roślinny deseń, parami postaci nachylonych ku sobie, a wszystko podświetlone pomarańczowym zgaszonym żarem, który tkwi w tej ziemi... Ten obraz chciałbym kupić.<br>- Niestety, nie mogę go sprzedać - powiedział malarz wychylając się z wnętrza - ale pani