jest powstańcem, człowiekiem, który walczył za wolność - i opiekowanie się nim było nie ofiarą ani stratą ostatnich lat młodości, ale zaszczytem, honorem, który ją wywyższał ponad inne zamożniejsze i weselej żyjące kobiety.<br>Zaczynała się wtedy czuć szczęśliwą i siedząc w pokoju wuja z jakimś szyciem, śpiewała razem z nim: "Gdy tańcuję zwinna, żywa"... Miała przy tym uczucie, że jest słuchana i oglądana przez tysiące nieznanych ludzi, którzy lubują się tym widokiem i pochwalają jej słusznie postępowanie.<br>Tak jednak czy inaczej myślała, od jednego nie mogła się teraz, po zaszłym z wujem Klemensem wypadku, uwolnić, to od strachu, od niepokoju o niego