Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
z typów stanęli po bokach, jeden z prawej, drugi z lewej. Trzeci zajął pozycję za plecami Reynevana. Czwarty, ten, który się odezwał, wąsaty, odziany w gęsto nabijaną guzami brygantynę, stanął naprzeciw. Po czym, nie czekając na zaproszenie, usiadł.
- Nie będziesz - nie zapytał, stwierdził raczej - rzucał się, czynił prepedycyj ani żadnego tara-rara? Hę? Bielawa?
Reynevan nie odpowiedział. Trzymał łyżkę między ustami a brzegiem miski, jak gdyby nie wiedział, co z tą łyżką począć.
- Nie będziesz - sam siebie zapewnił wąsaty typ w brygantynie. - Bo przecie wiesz, że to byłoby całkiem głupio. My nic do ciebie nie mamy, ot, jeszcze jedna zwyczajna robota
z typów stanęli po bokach, jeden z prawej, drugi z lewej. Trzeci zajął pozycję za plecami Reynevana. Czwarty, ten, który się odezwał, wąsaty, odziany w gęsto nabijaną guzami brygantynę, stanął naprzeciw. Po czym, nie czekając na zaproszenie, usiadł.<br>- Nie będziesz - nie zapytał, stwierdził raczej - rzucał się, czynił prepedycyj ani żadnego tara-rara? Hę? Bielawa?<br>Reynevan nie odpowiedział. Trzymał łyżkę między ustami a brzegiem miski, jak gdyby nie wiedział, co z tą łyżką począć.<br>- Nie będziesz - sam siebie zapewnił wąsaty typ w brygantynie. - Bo przecie wiesz, że to byłoby całkiem głupio. My nic do ciebie nie mamy, ot, jeszcze jedna zwyczajna robota
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego