wielką pustkę.<br>Marek, jakby ją usłyszał, wtrącił się do rozmowy:<br>- Nie wyobrażam sobie Wigilii bez karpia, więc chyba będę go kupował w garmażerii i udawał, że nie wiem, skąd się tam wziął. W każdym razie uważam, że ludzi, którzy nie jedzą mięsa, należy szanować, a przynajmniej traktować bardziej tolerancyjnie niż tata.<br>- Twoim zdaniem ja jestem nietolerancyjny? - Karol zaperzył się. Marek widocznie dotknął jego słabego punktu albo odwołał się do dobrze im znanej kontrowersji. - Przecież nikogo nie zmuszam do jedzenia mięsa.<br>- Ale się czepiasz, wytykasz...<br>- Panowie, spokój! - Starszy pan Weber postanowił zaprowadzić przy stole porządek, ale i sam wziąć udział w dyskusji