Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i podziwiany) z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczyma, a potem śpiewaliśmy - stojąc na tle przystrojonej bogato i rozjarzonej świecami choinki, sięgającej niemal sufitu - kolędy, a tu już pierwsze miejsce przypadało jak zawsze naszej pięknej mamie,
a także i my, chłopcy, śpiewaliśmy: oczywiście Cichą noc i Dzisiaj w Betlejem, i ulubioną tatusiową Dalej chłopy, do tej szopy, i Jezus malusieńki, i Mędrcy świata, monarchowie...
później zaś, jakby nawiązując do niej, mama i tata zaśpiewali na dwa głosy po ukraińsku:

Trija cari, hde idete...

a oni odpowiadali, że idą powitać króla, który

priszoł dneś,
szczob z nebeś,
szczoby uzrił lud swij weś...

i
i podziwiany) z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczyma, a potem śpiewaliśmy - stojąc na tle przystrojonej bogato i rozjarzonej świecami choinki, sięgającej niemal sufitu - kolędy, a tu już pierwsze miejsce przypadało jak zawsze naszej pięknej mamie,<br>a także i my, chłopcy, śpiewaliśmy: oczywiście Cichą noc i Dzisiaj w Betlejem, i ulubioną tatusiową Dalej chłopy, do tej szopy, i Jezus malusieńki, i Mędrcy świata, monarchowie... <br>później zaś, jakby nawiązując do niej, mama i tata zaśpiewali na dwa głosy po ukraińsku:<br><br>Trija cari, hde idete...<br><br>a oni odpowiadali, że idą powitać króla, który<br><br>priszoł dneś,<br>szczob z nebeś,<br>szczoby uzrił lud swij weś...<br><br>i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego