niebie, a w głębi, w dalekim dole, w ogromnej rudej poświacie wschodził księżyc.<br>Znów w puszczy zapłakały małpy. Ryknął tur. Przemknął w powietrzu skrzydlaty jaszczur.<br>Wtem Chawa drgnęła i serce w niej mocniej zabiło.<br>W dole, niby u dna głębokiej otchłani, błysnął ogień. Po chwili zapłonęło ognisko.<br>- Złodzieju! - szepnęła Chawa - tchórzu! I cisnęła ścierwo pawia przed siebie, w noc. I zapłakała z gniewu i z bólu.<br>GDY Z UPIECZONEG0 JAGNIĘCIA TYLKO OBGRYZI0NE KOŚI POZOSTAŁY, ADAM ZGASIŁ OGNISK0, ROZPALONE NA SKRAJU DAKTYLOWEGO GAJU, I UŁOŻYŁ SIĘ NIE OPODAL DO SNU.<br>LECZ CHOĆ DOPIERO C0, KIEDY ZASPOKOIŁ BYŁ PIERWSZY GŁÓD, POCZUŁ LENIWĄ OCIĘŻAŁOŚĆ