Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
szynki, salcesony,
Mortadela i serdelki,
Mięs przeróżnych wybór wielki,
Nawet prosię w galarecie,
Jeśli tylko zapragniecie.

Wszystkim oczy aż zabłysły:
- Lis niezgorsze ma pomysły,
Niech zostanie prezydentem!
- Czy przyjęte? - Tak! Przyjęte!
Niedźwiedź objął go za szyję
I zawołał: - Niech nam żyje!
- Żyj nam, lisie Witalisie! -
Powtórzyły za nim rysie,
Kuny, tchórze i jelenie
Oraz całe zgromadzenie.

Po wyborach zgodnie z prawem
Lis od wilka wziął buławę
I do domu cztery kozły
Z wielką pompą go zawiozły.

Kiedy jechał leśną drogą,
Wpierw widziano jego ogon,
Co jak ruda chmura zwisa,
A dopiero potem - lisa.

Już nazajutrz na polanie
Zaczął lis urzędowanie.
Kazał
szynki, salcesony,<br>Mortadela i serdelki,<br>Mięs przeróżnych wybór wielki,<br>Nawet prosię w galarecie,<br>Jeśli tylko zapragniecie.<br><br>Wszystkim oczy aż zabłysły:<br>- Lis niezgorsze ma pomysły,<br>Niech zostanie prezydentem!<br>- Czy przyjęte? - Tak! Przyjęte!<br>Niedźwiedź objął go za szyję<br>I zawołał: - Niech nam żyje!<br>- Żyj nam, lisie Witalisie! -<br>Powtórzyły za nim rysie,<br>Kuny, tchórze i jelenie<br>Oraz całe zgromadzenie.<br><br>Po wyborach zgodnie z prawem<br>Lis od wilka wziął buławę<br>I do domu cztery kozły<br>Z wielką pompą go zawiozły.<br><br>Kiedy jechał leśną drogą,<br>Wpierw widziano jego ogon,<br>Co jak ruda chmura zwisa,<br>A dopiero potem - lisa.<br><br>Już nazajutrz na polanie<br>Zaczął lis urzędowanie.<br>Kazał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego