Albo tacy rodzice niespełnieni. </><br><who2> - No właśnie.</><br><WHO1>- Żeby przynajmniej zrealizować się przez dziecko. A to jest najgorsze.</><br> <WHO2>- Tak.</><br><WHO1>- Bo taki rodzic nie popuści temu dziecku. Znaczy to ma swoje dobre strony <event desc="rihg"> </> <br><WHO3>- O coś dzwoni.</><br><WHO1>- Przepraszam. <gap>.</><br><WHO2>- O! Agnieszka ma takie niebieskie, jak ty masz zielone!</><br><WHO3>- Tak?!</><br><WHO2>- O widzisz, tutaj!</><br><WHO3>- <vocal desc="aha">!</><br><WHO2>- Bardzo są ładne te rzeczy!</><br><WHO3>- Wiesz jakie to jest tanie?! To kosztuje pięć złotych.</><br><WHO2>- Naprawdę?</><br><WHO3>- No naprawdę, pod pałacem.</><br><WHO2>- Naprawdę?! </><br><WHO3>- Może są i droższe też, ja nie wiem, ale moje kosztowało pięć złotych. I są, słuchaj, były różne. Były czarne, słuchaj, były czarne, takie, jak pod światło, to one tak na różny kolor się mieniły