Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 32
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
odbierane jako prostactwo.
- Pan Orszagh prowadził na łamach cykl prawny, ale coraz bardziej angażował się w swoje sprawy - mówi Adam Lipiński, wydawca "Nowego Państwa". - Sądzę, że bardziej jest działaczem społecznym niż dziennikarzem.

Człowiek znikąd

Dla sędziów Orszagh był człowiekiem znikąd. Na początku całe Stowarzyszenie Przeciwko Zbrodni mieściło się w jego teczce. Wydeptywał sądowe korytarze próbując umówić się na rozmowę z prawnikami mającymi rozstrzygać w sprawach, którymi interesowało się stowarzyszenie. Na procesach zabierał głos skwapliwie wykorzystując zapomniany, ideologiczny przepis kodeksu postępowania karnego z 1969 r. o przedstawicielu społecznym. Według prawa przedstawiciel nie będąc stroną może zabrać głos podczas procesu, jeśli wymaga tego
odbierane jako prostactwo.<br>- Pan Orszagh prowadził na łamach cykl prawny, ale coraz bardziej angażował się w swoje sprawy - mówi Adam Lipiński, wydawca "Nowego Państwa". - Sądzę, że bardziej jest działaczem społecznym niż dziennikarzem.<br><br>&lt;tit&gt;Człowiek znikąd&lt;/&gt;<br><br>Dla sędziów Orszagh był człowiekiem znikąd. Na początku całe Stowarzyszenie Przeciwko Zbrodni mieściło się w jego teczce. Wydeptywał sądowe korytarze próbując umówić się na rozmowę z prawnikami mającymi rozstrzygać w sprawach, którymi interesowało się stowarzyszenie. Na procesach zabierał głos skwapliwie wykorzystując zapomniany, ideologiczny przepis kodeksu postępowania karnego z 1969 r. o przedstawicielu społecznym. Według prawa przedstawiciel nie będąc stroną może zabrać głos podczas procesu, jeśli wymaga tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego