Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
pod opieką jego byłej szwagierki. Oglądamy dzieci nad grobem matki zamordowanej prawdopodobnie przez ojca. Oglądamy je przy zabawie...

Odnosimy wrażenie, że między jedną reklamą a drugą włazimy w cudzą tragedię, i ta operatywność, wścibskość, bezwzględność telewizji, ta wolność naruszania wszystkich tabu - budzi grozę. W pewnej chwili zdaje sobie chyba z tego sprawę sam reporter, który pyta siostrę zamordowanej: - A co pani robi, kiedy dzieci wracają z dworu do domu i oglądają telewizję? Przecież telewizja pełna jest sprawy O. J. Simpsona? - Zakrywam telewizor - odpowiada siostra zamordowanej. Ale miliony nie zakrywają - wręcz przeciwnie... Przychodzi na myśl esej Heinricha Bolla o niemoralności fotografii.

Istnieją, jak
pod opieką jego byłej szwagierki. Oglądamy dzieci nad grobem matki zamordowanej prawdopodobnie przez ojca. Oglądamy je przy zabawie...<br><br>Odnosimy wrażenie, że między jedną reklamą a drugą włazimy w cudzą tragedię, i ta operatywność, wścibskość, bezwzględność telewizji, ta wolność naruszania wszystkich tabu - budzi grozę. W pewnej chwili zdaje sobie chyba z tego sprawę sam reporter, który pyta siostrę zamordowanej: - A co pani robi, kiedy dzieci wracają z dworu do domu i oglądają telewizję? Przecież telewizja pełna jest sprawy O. J. Simpsona? - Zakrywam telewizor - odpowiada siostra zamordowanej. Ale miliony nie zakrywają - wręcz przeciwnie... Przychodzi na myśl esej Heinricha Bolla o niemoralności fotografii.<br><br>Istnieją, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego