wczoraj, obojętne. W tych dniach, w tym czasie musiało się coś wydarzyć, co pana osobę odmieniło. Stąd odpływ. Stąd popłoch. Ale co takiego? Co to takiego? <br>- Nie mam nic na sumieniu. Do niczego się nie poczuwam. Za to ręczę. <br>Skrzywił się.<br>- Pan to wszystko bierze osobiście. A tymczasem cóż z tęgo, że pan sam może być w porządku, skoro widać jest jakiś swąd koło pańskiej osoby. Ja się trzymam z daleka od kurii, toteż pojęcia nie mam, o co chodzi. Ale bliżej stojący już coś wyczuwają. To jasne!<br>Wjechaliśmy w małe miasteczko. Zatłoczone, brudne. Jedna ulica, druga, trzecia, plac. Jeszcze jeden