widok zrujnowanych wnętrz, nie powiedziała ,,chyba cię pogięło'', był mąż Marii Idzikowskiej. Trzeba wielkiej wyobraźni, by ,,zobaczyć'' galerię w opuszczonych od lat murach.</><br><br><br>Ulica Fabryczna zielonogórzanom kojarzy się z targowiskiem i Centrum Ogrodniczym oraz podupadłym domem handlowym. Napis Zielonogórski Montrmartre zawisł nad jedną z bram, która kiedyś prowadziła na podwórko tętniące życiem różnych firm. Ostatnia wyprowadziła się piekarnia.<br><br><tit>Coś z niczego</><br><br>Jak wygląda obiekt pozbawiony gospodarza, czytelnicy wiedzą najlepiej. Podobne są w każdym miasteczku, a i na wsiach ich nie brakuje. Ten, w którym Maria Idzikowska, znana dotąd z działalności Galerii Art, zobaczyła miejsce dla sztuki, prócz naturalnej erozji dotknięty był