Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
rzecz, mam więc troskę.
- Ja :nie mam, bobym panu dała.
- Tak też myślałem, że tylko pani pojmie moje położenie. Jestem pewien, że gdyby pani miała, oddałaby mi pani ostatnie.
- Kiedy akurat nie mam.
- Szkoda wielka.
- No, tak mi właśnie wypadło, że nie mam, chyba...
- Zawsze mówiłem, że pani ma serce tkliwe pod osłoną pozornej surowości.
- No, to niech pan poczeka, skoczę na dół, do kuzynki, jak ma, to wezmę od niej.
- Nie zapomniałbym pani tego nigdy.
Po kilku minutach Stukonisowa wręczyła Dziadzi pięć złotych. Była to większa suma, jaką mu się od kilku dni udało zdobyć.
Lucjan przechodził piekło gorączki. Pościel
rzecz, mam więc troskę.<br>- Ja :nie mam, bobym panu dała.<br>- Tak też myślałem, że tylko pani pojmie moje położenie. Jestem pewien, że gdyby pani miała, oddałaby mi pani ostatnie.<br>- Kiedy akurat nie mam.<br>- Szkoda wielka.<br>- No, tak mi właśnie wypadło, że nie mam, chyba...<br>- Zawsze mówiłem, że pani ma serce tkliwe pod osłoną pozornej surowości.<br>- No, to niech pan poczeka, skoczę na dół, do kuzynki, jak ma, to wezmę od niej.<br>- Nie zapomniałbym pani tego nigdy.<br>Po kilku minutach Stukonisowa wręczyła Dziadzi pięć złotych. Była to większa suma, jaką mu się od kilku dni udało zdobyć. &lt;page nr=224&gt;<br>Lucjan przechodził piekło gorączki. Pościel
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego