Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
zaduch
toalet.
Przymknął odruchowo drzwi. Nie był przesadnie wrażliwy
na brak życiowego komfortu, ale niepotrzebne wąchanie smrodu
było po prostu głupotą. Tym nie przeszkadza - rzucił
w myśli w pustą przestrzeń otwartej naprzeciw sypialni.
Na łóżku stojącym pod oknem sterczał w górę
bezwstydnie obnażony materac z burymi zaciekami. "Choroba" - skomentował
pełnym tkliwości głosem Ślicznej. "Choroba" - powiedział
już po swojemu, mocno.
Z szafki Kazia Wierszyka wyjął zapasowe
sznurowadła. Pożyczam - nabazgrał pospiesznie i włożył
kartkę w czeluść niedzielnego trampka. Po namyśle
dołożył do pakunku własne już mydło i dwie
chustki do nosa. Poznać pana po cholewach... - zamruczał
ironicznie. Wyciągnął spod poduszki schowaną tam
wcześniej
zaduch <br>toalet.<br>Przymknął odruchowo drzwi. Nie był przesadnie wrażliwy <br>na brak życiowego komfortu, ale niepotrzebne wąchanie smrodu <br>było po prostu głupotą. Tym nie przeszkadza - rzucił <br>w myśli w pustą przestrzeń otwartej naprzeciw sypialni. <br>Na łóżku stojącym pod oknem sterczał w górę <br>bezwstydnie obnażony materac z burymi zaciekami. "Choroba" - skomentował <br>pełnym tkliwości głosem Ślicznej. "Choroba" - powiedział <br>już po swojemu, mocno.<br> Z szafki Kazia Wierszyka wyjął zapasowe <br>sznurowadła. Pożyczam - nabazgrał pospiesznie i włożył <br>kartkę w czeluść niedzielnego trampka. Po namyśle <br>dołożył do pakunku własne już mydło i dwie <br>chustki do nosa. Poznać pana po cholewach... - zamruczał <br>ironicznie. Wyciągnął spod poduszki schowaną tam <br>wcześniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego