szpitala. Widząc, że nie można mnie przekonać, matka użyła podstępu. Powiedziała, że pojadę tylko na badanie do profesora, po czym natychmiast wrócę do domu. Uwierzyłam i rannym pociągiem pojechaliśmy jak zwykle z ojcem. Po raz pierwszy od kilku miesięcy byłam znowu poza domem.<br>Zachłannie, z nowo obudzoną ciekawością patrzyłam na tłoczących się, rozmawiających głośno ludzi. Ich żywotność i ruchliwość nie dziwiła mnie już, przyglądałam im się z zazdrością, w głębi serca pragnęłam być równie aktywna jak oni.<br>Przyjechaliśmy do Krakowa dość wcześnie, abym mogła namówić ojca na spacer wokół Rynku. Podtrzymując silnie moje ramię, oprowadził mnie wolno <page nr=76> dokoła Sukiennic, po czym