Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Po drodze zaniosę do magla. W razie czego zostanę u Krzyśka na noc.
- U Krzyśka? No tak, podobno to matematyczny talent. Bardzo dobrze, że mądrzejesz. Zostaw tylko numer telefonu.
- Niestety. On nie ma telefonu. Pa, mamo, biorę ten tobół!

Marta zamknęła się u siebie. Dygoczącymi palcami uchwyciła buteleczkę, kieliszek. Serce tłukło jak oszalałe. Krople ciurkały, ciurkały. Nic, nic. Trzeba się położyć, nie wolno myśleć. Byle nie myśleć, o niczym. Ani o Tośku, ani o Konradzie.
A jednak Franciszek Kacperczak nie przeprowadził oficjalnego "zeznania" przy protokolancie. Od tamtej pamiętnej rozmowy w cztery oczy zdawał się unikać spotkań. Nie zaglądał już do kancelarii
Po drodze zaniosę do magla. W razie czego zostanę u Krzyśka na noc.<br>- U Krzyśka? No tak, podobno to matematyczny talent. Bardzo dobrze, że mądrzejesz. Zostaw tylko numer telefonu.<br>- Niestety. On nie ma telefonu. Pa, mamo, biorę ten tobół!<br><br>Marta zamknęła się u siebie. Dygoczącymi palcami uchwyciła buteleczkę, kieliszek. Serce tłukło jak oszalałe. Krople ciurkały, ciurkały. Nic, nic. Trzeba się położyć, nie wolno myśleć. Byle nie myśleć, o niczym. Ani o Tośku, ani o Konradzie.<br>A jednak Franciszek Kacperczak nie przeprowadził oficjalnego "zeznania" przy protokolancie. Od tamtej pamiętnej rozmowy w cztery oczy zdawał się unikać spotkań. Nie zaglądał już do kancelarii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego