spotkanie w "Grunwaldzie". Cała dzielnica huczy, podobno ma być niezły ubaw. Kto wie, może i ja znajdę pracę? - rzuciła ze śmiechem.<br>Do "Grunwaldu" było parę kroków, więc postanowili, bo czemu nie, pójść i rozejrzeć się w sytuacji - tym bardziej że już z daleka widać było pęczniejący z minuty na minutę tłum. Minęli gmach szkoły zajmowany wespół przez przyszłych kolejarzy i mechaników samochodowych, przeszli obok akademika plastyków - tu Rubin tęsknie spojrzał w jedno z okien - i byli na miejscu.<br>Przed kinem, tą nostalgiczną świątynią filmowych wtajemniczeń, zebrany tłum komentował dzisiejsze rewelacje. Przeważały kobiety, lecz i mężczyźni, mężowie, kibice oraz dyżurni ciekawscy przyszli