Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
wiewiórek.

Siedział ryś Bazyli w sklepie
I zmrużywszy jedno ślepie,
Wołał ciągle: - Idzie zima,
Kto na zimę futra nie ma,
Kto linieje lub łysieje,
Niech tu biegnie poprzez knieję,
Bowiem każde leśne zwierzę
U mnie ciepło się ubierze,
Ptak - odnowi swoje pierze,
Wszystko można dostać u mnie!
Więc zwierzęta biegły tłumnie.
Ten coś kupił, ów coś kupił,
A Bazyli skórę łupił,
Zamiast futer wtykał szmaty,
Zamiast skórek - stare łaty,
Zamiast wełny - pęk badyli.
Taki to był ryś Bazyli!

Niedaleko sklepu rysia
Była w jarze jama lisia,
Dobrze pośród drzew ukryta.
Mieszkał w jamie lis Mikita.

Po wsiach znał kurniki liczne
I
wiewiórek.<br><br>Siedział ryś Bazyli w sklepie<br>I zmrużywszy jedno ślepie,<br>Wołał ciągle: - Idzie zima,<br>Kto na zimę futra nie ma,<br>Kto linieje lub łysieje,<br>Niech tu biegnie poprzez knieję,<br>Bowiem każde leśne zwierzę<br>U mnie ciepło się ubierze,<br>Ptak - odnowi swoje pierze,<br>Wszystko można dostać u mnie!<br>Więc zwierzęta biegły tłumnie.<br>Ten coś kupił, ów coś kupił,<br>A Bazyli skórę łupił,<br>Zamiast futer wtykał szmaty,<br>Zamiast skórek - stare łaty,<br>Zamiast wełny - pęk badyli.<br>Taki to był ryś Bazyli!<br><br>Niedaleko sklepu rysia<br>Była w jarze jama lisia,<br>Dobrze pośród drzew ukryta.<br>Mieszkał w jamie lis Mikita.<br><br>Po wsiach znał kurniki liczne<br>I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego