Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
z ulgą. Radość ze snu była stokroć
silniejsza. Tu - naprawdę - tylko tyle: uratował
się, ale miejscem, dokąd biegł, był Dom. Kolejowa
trzydzieści dwa. Nic więcej.
Oswobodził lewą rękę, potarł. Była zdrętwiała
i boląca. Przymknął okno, znalazł koc wkopany w róg
łóżka. Drugi leżał na podłodze. Owinął
się szczelnie, jakby pakował tłumok z bagażem
na drogę, i odwrócił się plecami do blasku latarni.
Widno było i tak, a przynajmniej nie raziło
w oczy. Cholerne światło, cholerne miejsce na ziemi. Ucieknie
stąd jeszcze w tym tygodniu. Nie będzie dłużej
czekał. Na co?... W sobotę, zaraz po śniadaniu. Ma dość.
Dość!
Rzucił się na
z ulgą. Radość ze snu była stokroć <br>silniejsza. Tu - naprawdę - tylko tyle: uratował <br>się, ale miejscem, dokąd biegł, był Dom. Kolejowa <br>trzydzieści dwa. Nic więcej.<br>Oswobodził lewą rękę, potarł. Była zdrętwiała <br>i boląca. Przymknął okno, znalazł koc wkopany w róg <br>łóżka. Drugi leżał na podłodze. Owinął <br>się szczelnie, jakby pakował tłumok z bagażem <br>na drogę, i odwrócił się plecami do blasku latarni.<br> Widno było i tak, a przynajmniej nie raziło <br>w oczy. Cholerne światło, cholerne miejsce na ziemi. Ucieknie <br>stąd jeszcze w tym tygodniu. Nie będzie dłużej <br>czekał. Na co?... W sobotę, zaraz po śniadaniu. Ma dość. <br>Dość!<br>Rzucił się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego