Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
żeby nie kazano jej tańczyć. Weszła do sali, a tam byli ludzie w baletkach i dresach. Czekali.
- Wpadł Józefowicz - nabił rytm... Przestraszyłam się i usiadłam na ławce. Pomyślałam, że może jak zaczną śpiewać, wtedy się włączę. Józefowicz podszedł do mnie i powiedział: jeśli chcesz wziąć udział w eliminacjach, musisz robić to co inni. Wstałam, machnęłam nogą, trochę się pokręciłam i znowu siedzę. Józefowicz jeszcze kilka razy podchodził do mnie. Potem śpiewałam "Alabamę" i mówiłam "Zgodliwość" Rybowicza - śmieszny, przekorny, bardzo pasujący do mnie wiersz. Kazali przyjść za tydzień. Przyszłam i zostałam dwa lata...
Wiedziała, że po powrocie ze Stanów, gdzie "Metro" wystawiano na Broadwayu
żeby nie kazano jej tańczyć. Weszła do sali, a tam byli ludzie w baletkach i dresach. Czekali.<br> - Wpadł Józefowicz - nabił rytm... Przestraszyłam się i usiadłam na ławce. Pomyślałam, że może jak zaczną śpiewać, wtedy się włączę. Józefowicz podszedł do mnie i powiedział: jeśli chcesz wziąć udział w eliminacjach, musisz robić to co inni. Wstałam, machnęłam nogą, trochę się pokręciłam i znowu siedzę. Józefowicz jeszcze kilka razy podchodził do mnie. Potem śpiewałam "Alabamę" i mówiłam "Zgodliwość" Rybowicza - śmieszny, przekorny, bardzo pasujący do mnie wiersz. Kazali przyjść za tydzień. Przyszłam i zostałam dwa lata...<br> Wiedziała, że po powrocie ze Stanów, gdzie "Metro" wystawiano na Broadwayu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego