próbuje zrozumieć, o czym toczyła się rozmowa, więc nie wymienił ambasadora, porozumiawszy się wzrokiem z radcą - a on tylko: "Nie dam ani grosza, najgorzej zacząć, potem się nie odczepię''. Przypomniał mi to, co i pan, że podpisałem zeznanie, że nie powinienem już zmieniać, bo tam stoi czarno na białym, że to ja prowadziłem wóz. A potem, jakby stracił do mnie zaufanie, poszczuł Ferenza korzystając z pierwszej okazji, żeby wyrzucić.<br>- Ale dlaczego to zrobił?<br>- Bo jakbym odwołał zeznania, wyglądałoby, że się chcę zemścić za to, że mnie zwolnił z pracy. To przecież jasne.<br>Radca siedział zgarbiony. Znam prawdę - myślał gorzko - sam tego