tylko w warunkach posiadania twardych tożsamości. Jeszcze w XIX w. rosyjski filozof Władimir Sołowiow przestrzegał, że gdy sami tracimy wiarę czy zakorzenienie we własnej tradycji, to jednocześnie przestajemy być tolerancyjni, a stajemy się obojętni. A od obojętności do wrogości, jak pokazuje przykład Holandii, która w ciągu kilku lat z wzoru tolerancji przekształciła się w kraj wrogi imigracji, jest tylko jeden krok.<br>Jak dowodzi historia - również islam najlepiej rozwija się w dialogu, ale też rywalizacji z innymi mocnymi tożsamościami. Właśnie takiemu otwartemu na chrześcijaństwo czy cywilizację klasyczną islamowi, którego uosobieniem są wybitni filozofowie i mistycy muzułmańscy Awicenna czy Awerroes, Europa zawdzięcza przetrwanie