najpierw tłumiła miękko, a potem zawieszała groźnie w nieruchomym powietrzu, każdy najlżejszy odgłos; co kilka kilometrów urywał się las i kamieniste łachy odpływały ku nagim, martwym pagórkom. Wszystko razem - rzeka, dżungla, doliny i wzgórza - miało złotawy odcień i dźwiękom nadawało czysty, a jednocześnie dziwnie smutny i jakby oderwany od świata ton. Burma nazywana była niegdyś Złotą Ziemią, lub Złotym Krajem. Na złotym - i czerwonym od krwi - tle rozgrywa się cudowny film japoński Harfa burmeńska. Rok 1945, ostatnie tygodnie wojny. Mały oddział japoński, ścigany przez Anglików, przedziera się dżunglą burmeńską ku granicy syjamskiej. Jeden z żołnierzy, Mizusima, nie rozstaje się z harfą