alkoholem".<br>Mówił o tym bardzo spokojnie. Opowiedział spory kawałem swojego życia: jak pił, jak zaczynał trzeźwieć i co mu w tym pomogło. Nie dowierzałem mu i zaraz wyskoczyłem z tym, co zawsze - że ja nie jestem alkoholikiem, tylko czasem za dużo wypiję.<br>"To może pomyliłeś poradnie?" - powiedział, ale znowu takim tonem, że wcale mnie to nie zdenerwowało.<br>Wszyscy mi mówili, że umniejszam swoje picie, zasłaniając się tym czy tamtym.<br>Paweł spokojnie, ale konsekwentnie odkrywał moje tajemnice, tak jakby czytał mi w myślach. Nie krzyczał ani nie straszył, powtarzał: "Doskonale cię rozumiem, też kiedyś tak myślałem. Ale już czas, żeby spojrzeć na