domek na rogu Sienkiewicza: w okienkach przez cały rok łodyżki kwitnące białymi dzwoneczkami, nad nimi klatka z kanarkiem. Ciepły prowincjonalny blichtr, za którym kiedyś jeszcze zatęsknię, później, dużo później, kiedy wojna wymrozi przytulne bezpieczeństwo. Tymczasem tata mocno trzyma mnie za rękę i razem wymijamy wielkie, podstępne kałuże, inkrustowane po brzegach topniejącym szronem.<br>Potem prowadzić mnie będzie do szkoły Regina, która po Emiliach i Martach obejmie ich kuchenne królestwo. Szkoła pani Adeli Skrzypkowskiej jest wprawdzie niedaleko, ale z bram groźnie wytaczają się ciężkie towarowe platformy, ciągnione przez potężne perszerony, grzmocące kopytami w deski nad rynsztokiem. A trzeba jeszcze przejść na drugą stronę