etapie zapewniają im większe poczucie bezpieczeństwa i więcej przyjemności, to wybór uniemożliwiający na dłuższą metę jakikolwiek dyskurs w obronie tożsamości, w obronie metafizycznych, czyli realnych fundamentów jakiejkolwiek wspólnoty i tożsamości.<br><br> Jeśli bowiem przyjmiemy liberalną, <orig>"kontraktualistyczną"</> antropologię, znajdziemy się w sytuacji bez wyjścia. Staniemy się anonimowymi, autonomicznymi jednostkami wyzutymi z obiektywnych tożsamości, wymagających nie heroicznego projektowania w pustce, ale po prostu mężnego potwierdzającego wyboru naszej wiary i naszej wspólnotowej przynależności. Jeśli odrzuca nas estetyka współczesnej cywilizacji liberalnej, jeżeli mamy w sobie zbyt wiele dumy (nieraz zaledwie pychy), możemy już jedynie stać się jałowymi, wewnętrznymi kontestatorami cywilizacji liberalnej. Nie będziemy mieli do zaproponowania