Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
tłumaczyć - powiedział cicho Hartner, przeżuwając w wyobraźni chrupiącą od skwarków kluskę pokrytą sosem i gęstwiną czerwonej kapusty.
- Proszę zrozumieć - Mock napisał w notesie nagłówek "Morderca z kalendarza". - Jest mi bardzo niezręcznie wydawać panu polecenia.
- Drogi radco - po "sprawie czterech marynarzy" może pan mi do końca życia wydawać polecenia.
- Tak - ołówek trafił między zęby Mocka. - A zatem zgadza się pan, bym siedział dzisiaj w pana gabinecie i pracował wraz z nim choćby do rana?
- Pod jednym warunkiem...
- Tak?
- Że pozwoli się pan zaprosić teraz na obiad... Oczywiście, najpierw wydam odpowiednie polecenia swoim pracownikom.
Mock uśmiechnął się, skinął głową, podniósł się ciężko i
tłumaczyć - powiedział cicho Hartner, przeżuwając w wyobraźni chrupiącą od skwarków kluskę pokrytą sosem i gęstwiną czerwonej kapusty.<br>- Proszę zrozumieć - Mock napisał w notesie nagłówek "Morderca z kalendarza". - Jest mi bardzo niezręcznie wydawać panu polecenia.<br>- Drogi radco - po "sprawie czterech marynarzy" może pan mi do końca życia wydawać polecenia.<br>- Tak - ołówek trafił między zęby Mocka. - A zatem zgadza się pan, bym siedział dzisiaj w pana gabinecie i pracował wraz z nim choćby do rana?<br>- Pod jednym warunkiem...<br>- Tak?<br>- Że pozwoli się pan zaprosić teraz na obiad... Oczywiście, najpierw wydam odpowiednie polecenia swoim pracownikom.<br>Mock uśmiechnął się, skinął głową, podniósł się ciężko i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego