Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
jest biały dzień. Wyobraź to sobie w nocy i we mgle, kiedy sadź siada na asfalcie. Tam dopiero będzie karuzela. Cholera, a to co? - gwałtownie zahamował. Na krawędzi szosy i pobocza rozkraczyła się dwiema parami kół traktorowa przyczepa, akurat przy wyjściu z łuku, po jego zewnętrznej stronie.
- Ja tego plutonowego... trasę objeżdżał - zirytował się kapitan. - Co robić?

Komandor spojrzał na zegarek, Za piętnaście minut miał wystartować pierwszy. Nie zdążą sprowadzić ciągnika. Zamknąć odcinek? To niemożliwe. Zrobiłby się straszny bałagan, jest sam początek rajdu, nikt nie ma spóźnień, nikt jeszcze nie odpadł z walki. Osiemdziesiąt samochodów stłoczy się na krótkim odcinku szosy
jest biały dzień. Wyobraź to sobie w nocy i we mgle, kiedy sadź siada na asfalcie. Tam dopiero będzie karuzela. Cholera, a to co? - gwałtownie zahamował. Na krawędzi szosy i pobocza rozkraczyła się dwiema parami kół traktorowa przyczepa, akurat przy wyjściu z łuku, po jego zewnętrznej stronie.<br>- Ja tego plutonowego... trasę objeżdżał - zirytował się kapitan. - Co robić?<br>&lt;page nr=58&gt;<br>Komandor spojrzał na zegarek, Za piętnaście minut miał wystartować pierwszy. Nie zdążą sprowadzić ciągnika. Zamknąć odcinek? To niemożliwe. Zrobiłby się straszny bałagan, jest sam początek rajdu, nikt nie ma spóźnień, nikt jeszcze nie odpadł z walki. Osiemdziesiąt samochodów stłoczy się na krótkim odcinku szosy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego