teraz ja! - sapnął generał.<br>- Daj mi przyłożyć - prosił żałośnie Strupel. - Popatrz, jak ja wyglądam. Mutra nie wpuści mnie do domu, fakt.<br>Dzień szedł przez dolinę jasny i łagodny. Dzięcioł kuł gdzieś niedaleko. Z wysokich gałęzi jak krople miodu zwisały ciężkie szyszki. A oni tu pod świerkiem systematycznie, dysząc z wysiłku, tratowali Polka. Kiedy przestał zasłaniać się rękami, odeszli na bok i usiedli, żeby odpocząć.<br>- O Jezu, jak mnie wszystko boli - stęknął Strupel. <br>- Dosunął nam, taki syn, fakt.<br>- Jemu też starczy - powiedział generał, trzymając chusteczkę przy nosie.<br>- Ale zajadły. Jak zobaczył krew, myślałem, że nas pozabija.<br>- Oni wszyscy tacy. U nich na