droga. Jechały wózki. Kalias widział woźniców prowadzących wozy wyładowane towarem, widział samotnych jeźdźców spiesznie galopujących, widział nielicznych pieszych. Czyżby Via Appia? Postanowił o zmierzchu podejść bliżej i sprawdzić. Poinformują go o tym słupy milowe, tak liczne na drogach rzymskich.<br>Pod krzewami wyczekiwał dotąd, aż słońce skryło się za bezkresnym morzem traw i zamilkł turkot pojazdów. Tak, to była Via Appia, równa, gładka, wyłożona kamiennymi płytami, zwleczonymi z dalekich gór na barkach niewolników.<br>Kalias ucieszył się i postanowił, że nocami będzie wędrować na południe, ku dalekiemu Neapolowi, w którego okolicach pracowała matka, a w dzień będzie odpoczywać. Tak będzie bezpieczniej.<br>Niewiele uszedł