Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
strzelca.
A więc tak zostaje się mordercą, pomyślał Hunt, przeskakując ponad zwłokami. A może już wcześniej nim byłem? Czy tamto w metrze - to była samoobrona? Chyba tak. Więc czemu nie to tutaj? Czy znaczenie ma fakt, że oni wszyscy - byli niewinni? Powinien.
Ale, na litość boską, jakże się bronić przeciwko trendowi, nie wyrządzając przy tym krzywdy niewinnym...?
Tu są tylko ofiary.
No więc jestem tym mordercą czy nie?
Zależy, pod jakim trendem będę sądzony.
Zaśmiałby się, gdyby nie brak tchu, gdy tak biegł labiryntem bocznych uliczek w ślad za diabłem i AGENTEM3. Znowu paniczna ucieczka. Ostatnie dni obróciły się w jego
strzelca. <br>A więc tak zostaje się mordercą, pomyślał Hunt, przeskakując ponad zwłokami. A może już wcześniej nim byłem? Czy tamto w metrze - to była samoobrona? Chyba tak. Więc czemu nie to tutaj? Czy znaczenie ma fakt, że oni wszyscy - byli niewinni? Powinien. <br>Ale, na litość boską, jakże się bronić przeciwko trendowi, nie wyrządzając przy tym krzywdy niewinnym...?<br>Tu są tylko ofiary. <br>No więc jestem tym mordercą czy nie? <br>Zależy, pod jakim trendem będę sądzony. <br>Zaśmiałby się, gdyby nie brak tchu, gdy tak biegł labiryntem bocznych uliczek w ślad za diabłem i AGENTEM3. Znowu paniczna ucieczka. Ostatnie dni obróciły się w jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego