Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
Chyba gdzieś już pana widziałem... - rzekł, przyglądając mu się uważnie. - Nie w Olchownicy przypadkiem?
- Możliwe. Ja właśnie z Olchownicy jestem. - odpowiedział podoficer z wyrazem zakłopotania na twarzy. - Z żywnościówki - dodał.
- A jak nazwisko?
- Puł... - tutaj podoficer zakrztusił się czymś, zakasłał i dokończył: - Sierżant Szul... Szulkowski.
- Chorąży Kotarbiński - przedstawił się przybyły trep.
- Bardzo mi miło.
- Mnie również. Chorąży Kotarbiński znany był z tego, że lubił popić. Nie wiedzieć skąd, potrafił w ciągu paru minut załatwić flaszkę. Usługi takie świadczył w dni powszednie dla trepów, a od święta także dla służby zasadniczej. Oczywiście teraz, kiedy okazało się, że współpracuje z palaczem, który zainstalował
Chyba gdzieś już pana widziałem... - rzekł, przyglądając mu się uważnie. - Nie w Olchownicy przypadkiem? <br>- Możliwe. Ja właśnie z Olchownicy jestem. - odpowiedział podoficer z wyrazem zakłopotania na twarzy. - Z żywnościówki - dodał.<br>- A jak nazwisko? <br>- Puł... - tutaj podoficer zakrztusił się czymś, zakasłał i dokończył: - Sierżant Szul... Szulkowski. <br>- Chorąży Kotarbiński - przedstawił się przybyły trep.<br>- Bardzo mi miło.<br>- Mnie również. Chorąży Kotarbiński znany był z tego, że lubił popić. Nie wiedzieć skąd, potrafił w ciągu paru minut załatwić flaszkę. Usługi takie świadczył w dni powszednie dla trepów, a od święta także dla służby zasadniczej. Oczywiście teraz, kiedy okazało się, że współpracuje z palaczem, który zainstalował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego