Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
nalegasz, obecny tu pan magister może usłyszeć, bo jest to człowiek o zdrowych myślach, dał na to dowody, otóż zdradziłeś mnie, Henryku, wtedy, gdy usłyszałeś, z czego twój kolega się utrzymuje, zdałeś sobie sprawę, że jesteś bez porównania lepszy i szlachetniejszy, drgawki, drgawki twoje ciało objęły, a twarz się zmieniła, triumf przeżywałeś, i żeby ukryć to przed nami, podszedłeś do okna, wtedy właśnie mnie zdradziłeś haniebnie i upokorzyłeś, bo nigdy nie doznałeś rozkoszy na sam dźwięk moich słów, musiałeś mnie obłapiać, tarmosić, a ja ci musiałam mówić Henryku, Henrysiu, kotku, piesku, miodku, gigancie, rycerzu jeszcze ci musiałam mówić, jakby samo dotknięcie
nalegasz, obecny tu pan magister może usłyszeć, bo jest to człowiek o zdrowych myślach, dał na to dowody, otóż zdradziłeś mnie, Henryku, wtedy, gdy usłyszałeś, z czego twój kolega się utrzymuje, zdałeś sobie sprawę, że jesteś bez porównania lepszy i szlachetniejszy, drgawki, drgawki twoje ciało objęły, a twarz się zmieniła, triumf przeżywałeś, i żeby ukryć to przed nami, podszedłeś do okna, wtedy właśnie mnie zdradziłeś haniebnie i upokorzyłeś, bo nigdy nie doznałeś rozkoszy na sam dźwięk moich słów, musiałeś mnie obłapiać, tarmosić, a ja ci musiałam mówić Henryku, Henrysiu, kotku, piesku, miodku, gigancie, rycerzu jeszcze ci musiałam mówić, jakby samo dotknięcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego