Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
stały się głośne i poza nią. Nadal codziennością szkolną były lęk, nuda, tłamszenie niepokornych, bo przecież niepisana norma, to traktowanie ucznia jak plasteliny w ręku nauczyciela. Jednak działał już przykład tamtej klasy, otworzyły się nowe perspektywy. Trudno mi dziś powiedzieć, jak to przebiegało indywidualnie u uczniów i nauczycieli, ile cała "trójka" zaczęli w tym duchu fermentować. Radykalizacja indywidualnych postaw wpłynęła na klimat w szkole i poza szkołą. Ot, taka historia z początków moich poszukiwań, z 1987 roku: były wtedy obligatoryjne imprezy zwane wykopkami, gdy szkołę zamykało się na tydzień i wszyscy ruszali w pole, a tam okazywało się, że pracy starcza
stały się głośne i poza nią. Nadal codziennością szkolną były lęk, nuda, tłamszenie niepokornych, bo przecież niepisana norma, to traktowanie ucznia jak plasteliny w ręku nauczyciela. Jednak działał już przykład tamtej klasy, otworzyły się nowe perspektywy. Trudno mi dziś powiedzieć, jak to przebiegało indywidualnie u uczniów i nauczycieli, ile cała "trójka" zaczęli w tym duchu fermentować. Radykalizacja indywidualnych postaw wpłynęła na klimat w szkole i poza szkołą. Ot, taka historia z początków moich poszukiwań, z 1987 roku: były wtedy obligatoryjne imprezy zwane wykopkami, gdy szkołę zamykało się na tydzień i wszyscy ruszali w pole, a tam okazywało się, że pracy starcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego