Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 48
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
na ulicę. Troszkę to straszne i może tylko wymyślone przeze mnie? Może po prostu tu jest lepszy punkt i mniejsza konkurencja w okolicy? Może. Ale mały diabełek-obserwator szepce mi zawsze, kiedy tędy przechodzę, że jest to kolejka z podtekstem. "Towarzystwo" Jeszcze niedawno polskie "życie polityczne" budziło we mnie głęboką troskę i smutek. Teraz budzi przede wszystkim zażenowanie. Tak jakby w pewnym momencie politycy umówili się, że odrzucą wszelkie pozory i balast kindersztuby. Że obnażą do końca swoją pazerność na stołki i korzyści, swoją toporność i brak kompetencji, swoją niewrażliwość na oceny i opinie innych - że sięgną po każdy chwyt, dający
na ulicę. Troszkę to straszne i może tylko wymyślone przeze mnie? Może po prostu tu jest lepszy punkt i mniejsza konkurencja w okolicy? Może. Ale mały diabełek-obserwator szepce mi zawsze, kiedy tędy przechodzę, że jest to kolejka z podtekstem. "Towarzystwo" Jeszcze niedawno polskie "życie polityczne" budziło we mnie głęboką troskę i smutek. Teraz budzi przede wszystkim zażenowanie. Tak jakby w pewnym momencie politycy umówili się, że odrzucą wszelkie pozory i balast kindersztuby. Że obnażą do końca swoją pazerność na stołki i korzyści, swoją toporność i brak kompetencji, swoją niewrażliwość na oceny i opinie innych - że sięgną po każdy chwyt, dający
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego