Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 17
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
zwykłego zakonnika przy Nim, Prymasie Polski, dla którego każda usługa była przecież niezwykłym zaszczytem i powinnością. Takim on był w osobistym stosunku do ludzi - bezpośredni, rozbrajający, przyjacielski.
Ks. Prałat Z. Peszkowski, który również bywał na Bachledówce, tak wspomina: "Prymas ma swój własny, niepowtarzalny styl urlopu. Dużo spaceruje, modli się, czyta, troszczy się o innych, służy na każdym kroku. Jest bliski, ojcowski, zwyczajny. Nigdy jednak nie chodzi bez sutanny albo długiego, jasnego, "więziennego" płaszcza, tego samego, który miał w Komańczy."
A co wspominają czerwienniacy o kardynale Wojtyle? To osobna karta radości, dumy, zadowolenia. Stał zawsze dyskretnie za Prymasem, zawsze wysuwając Go na czoło
zwykłego zakonnika przy Nim, Prymasie Polski, dla którego każda usługa była przecież niezwykłym zaszczytem i powinnością. Takim on był w osobistym stosunku do ludzi - bezpośredni, rozbrajający, przyjacielski.&lt;/&gt;<br>Ks. Prałat Z. Peszkowski, który również bywał na Bachledówce, tak wspomina: &lt;q&gt;"Prymas ma swój własny, niepowtarzalny styl urlopu. Dużo spaceruje, modli się, czyta, troszczy się o innych, służy na każdym kroku. Jest bliski, ojcowski, zwyczajny. Nigdy jednak nie chodzi bez sutanny albo długiego, jasnego, "więziennego" płaszcza, tego samego, który miał w Komańczy."&lt;/&gt;<br>A co wspominają czerwienniacy o kardynale Wojtyle? To osobna karta radości, dumy, zadowolenia. Stał zawsze dyskretnie za Prymasem, zawsze wysuwając Go na czoło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego