Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Było zimno - nawet pod tą pierzyną. Chłód wpadał przez otwarte okno, ale pewnie to też i zdenerwowanie sprawiło, że Aurelia aż się trzęsła. Powinna chyba wstać i przymknąć okno, zwłaszcza że obie jego połowy stukały o siebie nawzajem, popychane wiatrem. Tak, zaraz wstanie i zamknie to okno - niech no tylko troszeczkę się rozgrzeje.


W pokoju tak ciemno... Nie ma dziś księżyca, pewnie niebo całe w chmurach. Ani promyczka na pociechę. Babcia śpi. Co robi teraz ojciec? Może też leży bezsennie i patrzy w to czarne niebo?
Aurelia zapaliła małą lampkę, przewróciła się na bok i spojrzała w stronę babcinego łóżka, żeby
Było zimno - nawet pod tą pierzyną. Chłód wpadał przez otwarte okno, ale pewnie to też i zdenerwowanie sprawiło, że Aurelia aż się trzęsła. Powinna chyba wstać i przymknąć okno, zwłaszcza że obie jego połowy stukały o siebie nawzajem, popychane wiatrem. Tak, zaraz wstanie i zamknie to okno - niech no tylko troszeczkę się rozgrzeje. &lt;page nr=155&gt;<br><br> <br>W pokoju tak ciemno... Nie ma dziś księżyca, pewnie niebo całe w chmurach. Ani promyczka na pociechę. Babcia śpi. Co robi teraz ojciec? Może też leży bezsennie i patrzy w to czarne niebo?<br>Aurelia zapaliła małą lampkę, przewróciła się na bok i spojrzała w stronę babcinego łóżka, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego