zobaczysz, to aż mnie dławi. Nie wyobrażasz sobie stanu, w jakim jestem, kiedy tak sikam. Czujesz? Nogi mi drżą i kopią w miarę, jak moja uryna wpływa jej do gardła. Pocałuj mnie, a ja cię potrzepię. Lulu zmoczy ci włócznię, da mi w rękę mojej uryny i będę cię tak trzepać, aż zaczniesz krzyczeć. <gap><br>Naraz usłyszeliśmy pukanie w drzwi, prowadzące z łazienki na korytarz. Bez wątpienia ten, kto pukał, dobrze znał dom. <gap><br>Nagle znalazła się przede mną matka: wyzwoliła się z uścisków, zerwała maskę z twarzy i patrzyła z ukosa, jak gdyby tym nieszczerym uśmiechem zrzuciła ciężar, pod którym konała.<br>- Nie