Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
gdy jechałeś po raz ostatni na platformie ciężarówki. Niebo ma kolor wypolerowanego żelaza. Cieszysz się z wiatru burzącego ci włosy, z podskakiwania auta. Dopiero teraz domyślasz się, że neonowa marchewka jest w nocy pomarańczowa. Wyobrażasz sobie dłonie Łysego przygładzające włosy na tyle czaszki; głośno czkasz i zaczynasz rozmyślać o swoich trzewiach jako o białych i różowych wstążkach, podobnych do pozwijanych serpentyn. Po chwili zdajesz sobie sprawę, że twoja wyobraźnia jest estetyzująca.
Ciężarówka zatrzymała się przed kamienicą, w której zostawiłem dziewczynę. Zapłaciłem i wbiegłem do bramy. W ciemnej sieni spotkałem Łysego.
- Zatelefonowałem na pogotowie. Z nią chyba koniec. Aleś mnie wrobił.
- Jak
gdy jechałeś po raz ostatni na platformie ciężarówki. Niebo ma kolor wypolerowanego żelaza. Cieszysz się z wiatru burzącego ci włosy, z podskakiwania auta. Dopiero teraz domyślasz się, że neonowa marchewka jest w nocy pomarańczowa. Wyobrażasz sobie dłonie Łysego przygładzające włosy na tyle czaszki; głośno czkasz i zaczynasz rozmyślać o swoich trzewiach jako o białych i różowych wstążkach, podobnych do pozwijanych serpentyn. Po chwili zdajesz sobie sprawę, że twoja wyobraźnia jest estetyzująca.<br>Ciężarówka zatrzymała się przed kamienicą, w której zostawiłem dziewczynę. Zapłaciłem i wbiegłem do bramy. W ciemnej sieni spotkałem Łysego.<br>- Zatelefonowałem na pogotowie. Z nią chyba koniec. Aleś mnie wrobił.<br>- Jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego