żadnych decyzji. Musi czekać, aż okaże się, czy on może przylecieć do Azji. Marija z kolei jest przerażona, że umieściła trzysta dolarów w CitiBanku i teraz nie ma do nich dostępu. Ludzie, którym wynajmuje swoje mieszkanie, nie wpłacili pieniędzy tam, gdzie trzeba, i też nie może ich wyciągnąć. Ma jeszcze trzysta dolarów w Waranasi, ale nie chce tam po nie jechać. Płacze, że musi zainwestować w towar, żeby go sprzedać w Grecji. Potem już pełna histeria, że jest sama, nikt jej nie pomoże, a na utrzymaniu dziecko. Max cieszył się, że nie ma dodatkowo na głowie swojej kobiety.<br>W Madrasie znowu