Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
tych, co szli do gazu, i obżerało się, a innych nie dopuszczało. Lager to była nienawiść. Nie mogli nic zrobić Niemcowi, to nienawidzili jedni drugich. Niektórzy opisują wzruszające szlachetne charaktery, ja takich nie widziałem.

Wstawaliśmy przed świtem, szliśmy godzinę do pociągu, jesień, deszcz, a potem godzinę jechaliśmy do lasu. Budowaliśmy tunel, Messerschmitt czy Henkelwerk rakiety tam chcieli montować. Mieliśmy furunkulozę, czyraki na całym ciele, ale nie zgłaszaliśmy się, bo sanitariuszami byli kryminaliści i nie wiadomo było, co zrobią. Nowa selekcja, na goło, i kto przychodzi - ten malchamuwes Blancke. I od razu mnie na tamtą stronę. Na ciężarówkę, koniec. Przyjeżdżamy, a tam
tych, co szli do gazu, i obżerało się, a innych nie dopuszczało. Lager to była nienawiść. Nie mogli nic zrobić Niemcowi, to nienawidzili jedni drugich. Niektórzy opisują wzruszające szlachetne charaktery, ja takich nie widziałem.<br><br>Wstawaliśmy przed świtem, szliśmy godzinę do pociągu, jesień, deszcz, a potem godzinę jechaliśmy do lasu. Budowaliśmy tunel, Messerschmitt czy Henkelwerk rakiety tam chcieli montować. Mieliśmy furunkulozę, czyraki na całym ciele, ale nie zgłaszaliśmy się, bo sanitariuszami byli kryminaliści i nie wiadomo było, co zrobią. Nowa selekcja, na goło, i kto przychodzi - ten malchamuwes Blancke. I od razu mnie na tamtą stronę. Na ciężarówkę, koniec. Przyjeżdżamy, a tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego