Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
po kilku sekundach rozpoznał resampling ludzkich kroków.
- Ilu? - szepnął na krótkim wydechu.
- Czworo plus.
- Szlag.
- Prześledzili w końcu zapisy sieci NEti, sir. Nakaz lub genialni sneakerzy. Tak czy owak - zawodowcy. Nie spodziewają się, że tu jeszcze siedzimy, podchodziliby wówczas inaczej.
Szmur-szszus dookoła włazu.
Hunt rzucił się w zbawczą ciemność tunelu. Lucyfer biegł w przodzie, niósł światło, wskazywał drogę. Hunt sadził wielkie susy.
Cztery, pięć, sześć, coraz wolniej... zatrzymał się i zawrócił na pięcie.
Stanął zadyszany nad nieprzytomną Mariną.
- Co robić? - krzyknął w OVR, zrozpaczony, wściekły. Trzęsącą się ręką machinalnie sięgnął do górnej wargi, teraz nagiej. Nic nie poczuł, martwe drewno
po kilku sekundach rozpoznał resampling ludzkich kroków. <br>- Ilu? - szepnął na krótkim wydechu. <br>- Czworo plus. <br>- Szlag.<br>- Prześledzili w końcu zapisy sieci NEti, sir. Nakaz lub genialni &lt;orig&gt;sneakerzy&lt;/&gt;. Tak czy owak - zawodowcy. Nie spodziewają się, że tu jeszcze siedzimy, podchodziliby wówczas inaczej. <br>Szmur-szszus dookoła włazu. <br>Hunt rzucił się w zbawczą ciemność tunelu. Lucyfer biegł w przodzie, niósł światło, wskazywał drogę. Hunt sadził wielkie susy. <br>Cztery, pięć, sześć, coraz wolniej... zatrzymał się i zawrócił na pięcie. <br>Stanął zadyszany nad nieprzytomną Mariną. <br>- Co robić? - krzyknął w OVR, zrozpaczony, wściekły. Trzęsącą się ręką machinalnie sięgnął do górnej wargi, teraz nagiej. Nic nie poczuł, martwe drewno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego