tego, co zrobiłaby ze mną swoimi długimi, zawsze starannie umalowanym palcami, przyprawiało mnie o drżenie. <br>- Nic nie rozumiesz! - krzyczy nagle. - Ja noszę jego dziecko!<br>Patrzę na nią z przerażeniem: oboje mamy po osiemnaście lat i dopiero co zdaną maturę.<br>- Jego dziecko! - wrzeszczy i przechodzi w jakiś skowyt.<br>Deszcz rozmazał już tusz i zeszpecił twarz tej zdaniem naszych rodziców najbardziej szykownej dziewczyny w liceum. Widzę, czym jest rozpacz, i widzę, że życie, które nosi w sobie, nie ma najmniejszych szans na ratunek. Basia z lenistwem w ruchach obiecującym długie, systematyczne narastanie rozkoszy, Basia potrafiąca trzymać papierosa jak prawdziwa dama, z wielkim ciałem