na mnie owe "wierne pułki", musiało <br>być ogromne, gdyż pamiętam dobrze, że ledwie śmieli <br>oddychać i odsuwali się ode mnie z szacunkiem, ja sama <br>zaś czułam, że rosnę i poważnieję, że <br>góruję głową nad wszystkimi, że bije ode mnie <br>blask majestatu!... <br><br>I właśnie w jednej z tak uroczystych chwil usłyszałam <br>tuż obok siebie ów dziwny dźwięk. <br><br>Nie chciałam niemal wierzyć własnym uszom. <br><br>Ale - nie ulegało wątpliwości: Adela dusiła <br>się ze śmiechu! <br><br>Nikt oprócz mnie nie zauważył nawet tego, a jednak <br>wydało mi się, że drzewa, ogród, szopa, wszystko wiruje <br>mi przed oczyma i wali się na mnie! Ostra i zimna jak