Typ tekstu: Książka
Autor: Themerson Stefan
Tytuł: Wykład profesora Mmaa
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1943
rozsnuwający wokoło woń tak odurzającą, że dr Durchfreud miał wrażenie, iż nie biegnie, a unosi się i rozpływa w tym najpiękniejszym z zapachów.
Dopiero kiedy szerokie, klimatyzowane korytarze śródmieścia zamieniły się w wąskie, ciasne, duszne i hałaśliwe uliczki dzielnicy Berthelota - dr Durchfreud zatrzymał się.
Wysoko na ścianie, pod samym stropem, tuż u wylotu termosyfonu, huczącego wezbranymi falami wentylowanego powietrza, stał głową do dołu dr Brillat-Ćwierciakiewicz. Wkładał do jamy gębowej kamyki i nie wypluwając ich starał się przekrzyczeć szum rozfalowanego wiatru.
,,Co pan robi, panie kolego?" - chciał krzyknąć dr Durchfreud. ,,Zdaje się, że pan miał do mnie jakąś sprawę, panie kolego
rozsnuwający wokoło woń tak odurzającą, że dr Durchfreud miał wrażenie, iż nie biegnie, a unosi się i rozpływa w tym najpiękniejszym z zapachów.<br> Dopiero kiedy szerokie, klimatyzowane korytarze śródmieścia zamieniły się w wąskie, ciasne, duszne i hałaśliwe uliczki dzielnicy Berthelota - dr Durchfreud zatrzymał się.<br> Wysoko na ścianie, pod samym stropem, tuż u wylotu termosyfonu, huczącego wezbranymi falami wentylowanego powietrza, stał głową do dołu dr Brillat-Ćwierciakiewicz. Wkładał do jamy gębowej kamyki i nie wypluwając ich starał się przekrzyczeć szum rozfalowanego wiatru.<br> ,,Co pan robi, panie kolego?" - chciał krzyknąć dr Durchfreud. ,,Zdaje się, że pan miał do mnie jakąś sprawę, panie kolego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego