Zatęsknił za Europą, pomyślał, że tam mogłoby się spełnić jego marzenie o tym, by zostać nauczycielem. W ciągu półtora roku odwiedził Polskę trzy razy. W końcu znajoma znalazła dla niego pracę - w prywatnej szkole językowej w Nowym Targu. Tak Paul Neuwelt trafił na Podhale. Nie były to czasy łatwe. Zarabiał tyle, co państwowy nauczyciel - trudno było za to wyżyć startując od zera. Szkoła, w której pracował, nie spełniała jego oczekiwań także z innych powodów: - To nie była dobra szkoła, zajęcia nie były po to, żeby nauczyć dzieci, lecz po to, żeby właściciel zarobił. Dlatego postanowiłem założyć własną szkołę, solidną, gdzie nauczyciele nie