szybko przechodziła od ekstazy do załamań nerwowych. Na zmianę krzyczała i śpiewała, a potem płakała. Sprawiała wrażenie, jakby wszystkie swoje problemy ukrywała w wybuchach energii. Samin jest jej przeciwieństwem. Spokojny i niewzruszony, chodził za nią cały czas i próbował uspokajać. Święty człowiek. <br>Ich związek przypominał Maxowi jego układ z Zośką, "tyle że ja byłem w nim niewzruszony tylko dzięki heroinie". Im bardziej Prija rozrabiała na statku, tym bardziej Samin starał się być&lt;orig&gt; shanti&lt;/&gt;. Opiekował się nią, nie obrażał, kiedy krzyczała na niego. Rozpieszczał ją i doprowadzał chyba do pasji swoją natrętną miłością.<br>Na Smith jest już między nimi spokojniej, choć wciąż się