Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się cnotliwie, zaraz moja przeklęta wyobraźnia podnosi bunt, popychając do jeszcze większej rozwiązłości. Nie domyślacie się nawet, jakie zuchwałe projekty powstają mi w głowie! (rozglądając się nerwowo) Wiedz, że jestem zdolny do najgorszego...
CKM: Do czego na przykład?
de Sade: (urywając wątek) Nareszcie dane mi będzie podziwiać boski i drogocenny tyłeczek, którego tak namiętnie pożądam, sacredieu! Co za pulchność, świeżość, bogactwo i uroda!
CKM: (z przerażeniem) Ty, de Sade, odczep się od mojego psa! Do ciebie mówię, zboczeńcu! Ej, gdzie ty go ciągniesz! Burek, wracaj!
de Sade: Chcę być dzisiaj Gianimedem tego nowego Jupitera! Ach! Fortredieu! Sacredieu! Tripledieu!
CKM: Odwal się
się cnotliwie, zaraz moja przeklęta wyobraźnia podnosi bunt, popychając do jeszcze większej rozwiązłości. Nie domyślacie się nawet, jakie zuchwałe projekty powstają mi w głowie! (rozglądając się nerwowo) Wiedz, że jestem zdolny do najgorszego...<br>CKM: Do czego na przykład?<br>de Sade: (urywając wątek) Nareszcie dane mi będzie podziwiać boski i drogocenny tyłeczek, którego tak namiętnie pożądam, sacredieu! Co za pulchność, świeżość, bogactwo i uroda! <br>CKM: (z przerażeniem) Ty, de Sade, odczep się od mojego psa! Do ciebie mówię, zboczeńcu! Ej, gdzie ty go ciągniesz! Burek, wracaj!<br>de Sade: Chcę być dzisiaj Gianimedem tego nowego Jupitera! Ach! Fortredieu! Sacredieu! Tripledieu!<br>CKM: Odwal się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego