Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
do krainy swojej genialności, do rozmyślań, którym tylko samotność towarzyszyć może, zapomniałem, jak niezwykłe potrafią być obyczaje wielkich ludzi.
Z lekkim zniecierpliwieniem powiedział: - Idź.
Dobry kumpel z ciebie.
Grabula.
- Podziwiałem jego przewrotny humor, bo kpił z tego, że ma związane ręce, ale zarazem dawał mi do zrozumienia, że gdyby mógł, uścisnąłby mi dłoń.
Idąc się położyć na swoje łóżko czułem niezwykłe zmęczenie.
Wyciągnąłem się na wznak.
Od nadmiaru wrażeń kręciło mi się, szumiało w głowie.
Zamknąłem oczy.
Ujrzałem naraz feerię twarzy - Bourbonkę, dwie inne siostry, Chochlika, markiza, Kolosa, Mateczkę.
Ośnieżone drzewo, pod którym zwinięty w kłębek leży kot, moja dusza z
do krainy swojej genialności, do rozmyślań, którym tylko samotność towarzyszyć może, zapomniałem, jak niezwykłe potrafią być obyczaje wielkich ludzi.<br>&lt;page nr=84&gt; Z lekkim zniecierpliwieniem powiedział: - Idź.<br>Dobry kumpel z ciebie.<br>Grabula.<br>- Podziwiałem jego przewrotny humor, bo kpił z tego, że ma związane ręce, ale zarazem dawał mi do zrozumienia, że gdyby mógł, uścisnąłby mi dłoń.<br>Idąc się położyć na swoje łóżko czułem niezwykłe zmęczenie.<br>Wyciągnąłem się na wznak.<br>Od nadmiaru wrażeń kręciło mi się, szumiało w głowie.<br>Zamknąłem oczy.<br>Ujrzałem naraz feerię twarzy - Bourbonkę, dwie inne siostry, Chochlika, markiza, Kolosa, Mateczkę.<br>Ośnieżone drzewo, pod którym zwinięty w kłębek leży kot, moja dusza z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego