nie wszystko, a nawet może niewiele, ale za to to, co mu w pamięci zostało, pamięta dobrze, powinien wziąć zaliczkę. Tak też postąpiłem. Postanowiłem również niektóre luki pamięci wypełnić wyobraźnią, którą mam w lepszym stanie od tej pierwszej. Wyobraźnia w pewnych określonych przypadkach nieźle zastępuje pamięć, a na pewno ją ubarwia. Ot, weźmy choćby taki mało ciekawy fakt, o którym wiem, czy pamiętam tylko tyle (z relacji bliskich), że urodziłem się pewnego grudniowego ranka w domu przy ul. Senatorskiej w Warszawie (a nie w żadnym szpitalu, czy klinice, bo damy rodziły wtedy we własnych sypialniach, pewno - dokładnie w miejscu poczęcia). Uczyniłem